Kto by pomyślał, że jesteśmy już dwa miesiące po pomyślnym wdrożeniu Ethereum 2.0 – aktualizacji technicznej ETH zapewniającej zbalansowane energetycznie środowisko sieciowe i lepszą ochronę przed atakami sieciowymi.
Niemniej The Merge, prócz szeregu niewątpliwych zalet charakteryzuje się przynajmniej jedną dyskusyjną implikacją. Taką, która zdaniem krytyków realnie zagraża całej idei funkcjonowania sieci. O czym mowa? Aby nie trzymać Was zbytnio w niepewności, po odpowiedź zapraszamy do zapoznania się z niniejszym artykułem!
Nieoczekiwaną konsekwencją poprawy działań blockchaina ETH jest zwrot w stronę uznania jurysdykcji krajowych. Uściślając, ponad połowa tamtejszej aktywności sieciowej podlega pod sankcję rządu Stanów Zjednoczonych. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że nadrzędnym celem przyświecającym funkcjonowaniu sieci jest autonomia rządowa, odporność cenzorska i zapewnienie pełnej anonimowości użytkownikom.
W przypadku tego tematu społeczność krypto zdaje się dzielić na dwa obozy. Pierwszy nie traktuje działania sankcji jako długotrwałego problemu, drugi zaś dostrzega istotny precedens, który w przyszłości będzie stanowić zagrożenie. Jak stwierdził Lachlan Feeney, założyciel oraz CEO Labrys, przedsiębiorstwa zajmującego się rozwojem technologii blockchain:
“[Rządowe] organy przeanalizują sytuację z The Merge i stwierdzą: ‘Ok, to było proste’. W momencie, w którym sieć Ethereum 2.0 stanie się scentralizowanym, kontrolowanym przez cenzurę blockchainem, a na dodatek charakteryzującym się złą skalowalnością, to nie będzie żadnego sensu dalszego jej rozwijania. Ta kwestia ewidentnie podważa podstawowe założenia ETH”.
Sankcje kryptowalutowe wystosowane przez USA wobec sieci ETH opublikowano miesiąc przed wrześniowym The Merge. Tamtejsi regulatorzy zaobserwowali, że w przeciągu dwóch ostatnich lat kryptowaluty niebotycznie zyskały na popularności. Prócz zwiększonej liczby użytkowników zauważono wzrost działań o charakterze przestępczym wykorzystujących możliwości oferowane przez blockchain. 8 sierpnia tego roku Biuro ds. Kontroli Aktywów Zagranicznych DepartamentU Skarbu (OFAC) zbanowało usługę Tornado Cash na terenie Stanów Zjednoczonych, która pozwalała użytkownikom na “zacieranie śladów” po dokonywanych przez nich transakcjach kryptowalutowych. Tornado Cash był bowiem jednym z podstawowych narzędzi wykorzystywanych przez Lazarus Group, zespół hakerów z Korei Północnej (rzekomo silnie powiązany z tamtejszym rządem) do “cyberwłamów”. Ich działania doprowadziły do kradzieży 600 milionów dolarów amerykańskich, sama usługa została określona mianem zagrażającej bezpieczeństwu USA.
Tu dochodzimy do kolejnej interesującej sytuacji. Część zagorzałych zwolenników kryptowalut nie widzi problemu z przyznaniem, że Tornado Cash faktycznie mógł być wykorzystywany przez przestępców. Równocześnie są oni przeciwni blokowaniu tej usługi z powodów idelogicznych, ponieważ takie działania podważają autonomię walut cyfrowych względem rządowych reguł. Co więcej, z ramienia większych podmiotów kryptowalutowych, takich jak Coinbase, przy wsparciu społeczności złożono pozew przeciw działaniom OFAC, argumentując ten krok podejrzeniem o przekroczenie granic prawnych.
Próżno jednak oczekiwać, że sprawa ta znajdzie swój finał w najbliższym czasie. Wpierw musi nastąpić swego rodzaju “weryfikacja” – członkowie społeczności ETH muszą bowiem wybrać między przestrzeganiem zasad OFAC (co związane jest ze, z brakiem lepszych słów, zdradą ideałów) a narażeniem się na potencjalne problemy prawne.
Zanim doszło do The Merge dyskutowano z obawą nad tym, jakie ważniejsze jednostki ze świata krypto faktycznie ugną się pod presją rządu. Najczęściej wskazywano na ustanowione podmioty centralizujące, takie jak wcześniej wspomniany Coinbase. W odpowiedzi na te rozważania pojawiły się tzw. przekaźniki — programy pomagające walidatorom Proof-of-Stake w maksymalizowaniu swoich zysków przy jednoczesnej ochronie sieci. Co istotne, duża część przekaźników respektuje reguły ustanowione przez OFAC.
Okazało się, że aktualnie około 60% transakcji na blockchainie ETH jest kierowanych za pomocą przekaźników. Wszystko z powodu zysków osiąganych przez walidatorów widzących w przekaźnikach szansę na duży zarobek. Jednakże te mają również funkcję zatwierdzania i odrzucania określonych transakcji. Najpopularniejszy z nich, Flashbots, działa ze zgodnością z OFAC — tym samym nie ma możliwości, aby zaaprobował jakąkolwiek transakcję powiązaną z Tornado Cash. Efekt? Miesiąc po The Merge Flashbots “wyprodukował” bloki, które w razie potrzeby można w prosty sposób ocenzurować.
Jest to o tyle potencjalnie niebezpieczna sytuacja, że może ona przekonać regulatorów do wdrożenia kolejnych, bardziej radykalnych ograniczeń. Pocieszeniem mogą być za to słowa Alexa Stokesa, badacza pracującego dla Fundacji Ethereum:
“Zdecydowanie wszyscy mogą by zaniepokojeni aktualną sytuacją. Technologia blockchain ma jednak to do siebie, że może elastycznie nawigować po nawet najbardziej zniechęcających restrykcjach”.
Dziękujemy za zapoznanie się z artykułem! Zachęcamy do regularnego odwiedzania naszego bloga kantorowego dla najnowszych wieści ze świata kryptowalut!