Kantor jest miejscem, w którym szybko i wygodnie można sprzedać lub kupić kryptowaluty. Czy da się w nim także wyprać pieniądze?
Kryptowaluty bywają postrzegane jako narzędzia idealne dla osób pragnących zachować prywatność. Natura wirtualnych walut zapewnia pewien stopień anonimowości, ale nie stuprocentowy. W praktyce istnieją już narzędzia, które pozwalają śledzić podejrzane transakcje i w ten sposób docierać do oszustów.
Mówi się jednak, że lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego giełdy stosują pewne środki bezpieczeństwa – które przez użytkowników bywają postrzegane jako uciążliwe i często niepotrzebne. Weryfikacje, formularze i dodatkowe dokumenty w praktyce chronią klientów, zapobiegając oszustwom i przestępstwom finansowym.
Jak na tym tle wyglądają kantory kryptowalutowe Czy każdy, kto ma na to chęć, może całkowicie anonimowo przeprowadzić transakcję i ominąć weryfikację?
Kantory nie są miejscem, w którym da się prać pieniądze. Jeśli ktoś chciałby w ten sposób dokonać nielegalnych działań czy kogoś oszukać, musiałby się natrudzić, bo w rzeczywistości placówki te stosują procedury w celu zapobiegania praniu pieniędzy, zgodnie z międzynarodowymi standardami AML (Anti-Money Laundering).
Jak zauważa Roman Majewski, partner giełdy Kanga, która prowadzi również sieć kantorów, placówki te są zobowiązane do weryfikowania klientów. Szczególnie dotyczy to transakcji, które przekraczają określone progi finansowe. Chodzi tu więc nie tylko o sprawdzenie tożsamości danej osoby, ale również zrozumienie, skąd pochodzą jej środki.
Mimo procedur, które stosują kantory w trosce o bezpieczeństwo klientów, nie brak osób, które chciałyby je ominąć. Czy da się rozpoznać, że ma się do czynienia z kimś o nie do końca czystych intencjach?
Roman Majewski zaznacza, że niektóre transakcje rzeczywiście wzbudzają podejrzenia, ale nie oznacza to automatycznie, że coś jest nielegalne – tylko wymaga dokładniejszej analizy.
Jedną z sytuacji wymagających sprawdzenia jest wykonywanie wielu transakcji na niewielkie kwoty. “Jeśli ktoś regularnie wymienia kwoty tuż poniżej progu weryfikacji, budzi to nasze podejrzenia. Taka działalność może sugerować próbę structuringu, czyli rozbioru dużej sumy na mniejsze, aby uniknąć wykrycia” – mówi Majewski.
Zwraca również uwagę na nietypowe zachowanie klienta. „Nerwowe sprawdzanie otoczenia, niechęć do dzielenia się informacjami, lub pytania o to, jak uniknąć weryfikacji, są dla nas sygnałami alarmowymi” – wskazuje.
Bywa także, że ktoś próbuje obejść weryfikację. „Klienci, którzy pytają o możliwość uniknięcia podania danych osobowych lub o transakcje bez śladu natychmiast wzbudzają naszą uwagę. Jest to często związane z próbą uniknięcia odpowiedzialności lub ukrycia pochodzenia środków”.
Uważność pracowników kantoru to zatem dodatkowa weryfikacja, która pozwala wykryć próbę oszustwa czy popełnienia przestępstwa.
Klucz do zapobiegania praniu pieniędzy w kantorach kryptowalutowych – i nie tylko – to przede wszystkim odpowiednie i przyjazne klientowi procedury. I choć nikt nie lubi tego słowa, a weryfikacja tożsamości może wydawać się zbędna, to właśnie te działania pomagają chronić pieniądze. Znaczenie ma także edukacja – zarówno pracowników, jak i klientów kantorów czy giełd. Mając to na uwadze, Kanga prowadzi kampanię Nie Pie(p)rz, w ramach której radzi, jak dbać o swoje bezpieczeństwo w internecie i nie dać się powiązać z praniem pieniędzy.
Poza standardowymi procedurami, weryfikacją czy sprawdzeniem, skąd pochodzą środki, w identyfikacji i zapobieganiu podejrzanym transakcjom ogromnie ważna jest edukacja, a także doświadczenie i intuicja pracowników kantoru. Jak zaznacza Roman Majewski, „Czujność i gotowość do zadawania pytań to nasza pierwsza linia obrony przed praniem pieniędzy.”